chron mieszkanie przed włamaniem

10 metod włamywaczy i oszustów, na które możesz dać się nabrać!

 

Oszuści i złodzieje to prawdziwa plaga. Nikt z nas nie chciałby mieć z nimi do czynienia, a tym bardziej być przez nich oszukanym czy okradzionym. Ich metody często bazują na naszej niewiedzy czy naiwności. Potrafią być naprawdę kreatywni. Dlatego warto poznać ich sposoby działania. To pozwoli nam uniknąć straty i nie dać się nabrać na ich sztuczki.

 

 

Metoda „na breloczek”
Oszuści nie wahają się użyć technologii, żeby nas okraść. Rozdawane za darmo na parkingach, ulicach czy innych publicznym miejscach breloczki są wyposażone w chip, który lokalizuje naszą pozycję. Jeśli będziemy mieli go ze sobą, np. przy kluczach, złodziej będzie mógł na bieżąco obserwować czy jesteśmy w domu czy poza nim. A właśnie na tą drugą ewentualność będzie czekał. Kiedy nie ma nas w domu, będzie mógł spokojnie do niego wejść i nas okraść jednocześnie mając wiedzę czy akurat się nie zbliżamy.

 

Metoda „na klamkę”

Najprostszy sposób na dostanie się do mieszkania to po prostu… pociągnięcie za klamkę. Zadziwiające jak wielu ludzi zapomina o zamknięciu drzwi na zamek. Nawet jeśli jesteśmy w domu, najczęściej w pobliżu drzwi zostawiamy cenne przedmioty – portfel, torebkę, kluczyki od samochodu czy nawet… klucze do mieszkania! A jeśli przyłapiemy złodzieja na gorącym uczynku, po prostu grzecznie przeprosi, sugerując, że pomylił mieszkania...

 

Metoda „na śpiocha”

Mimo, że sama nazwa brzmi zabawnie, nie ma w tej metodzie nic śmiesznego. Wręcz przeciwnie – jest niezwykle niebezpieczna. Włamywacze stosują ją w nocy, wpuszczając do mieszkania gaz usypiający. W ten sposób upewniają się, że lokatorów nie obudzi hałas i nie przeszkodzą w plądrowaniu domu. A rano, po przebudzeniu, niczego nieświadome ofiary odkrywają, że zostali okradzeni!

 

Metoda „na perfumy”

To równie niebezpieczny sposób na „unieszkodliwienie” lokatora mieszkania. Oszust podający się za sprzedawce perfum zachęca chociaż do powąchania swojego produktu. Niestety kiedy do tego dochodzi, ofiary usypiają, gdyż jest to silny środek nasenny. W tym momencie złodziej ma czas na kradzież i spokojne wyjście z mieszkania. Odchodzi jak gdyby nigdy nic, nie wzbudzając podejrzeń, bo przecież wpuściliśmy go sami…

 

Metoda „na akwizytora”

W tym wypadku oszuści chodzą parami. Udają akwizytorów, którzy, jeśli wpuścimy ich do domu, wcielają się w rolę atrakcyjnych sprzedawców produktów bądź usług. W momencie, gdy jedna z osób odwraca uwagę domowników, druga oddala się i kradnie to, co wpadnie jej w ręce. W taki sposób na kradzież narażone jest w zasadzie wszystko, co zostawimy na wierzchu, a co łatwo ukryć, np. w torebce.

 

Metoda „na wnuczka”

Sposób stosowany głównie w kontekście ludzi starszych. Zwykle zaczyna się od telefonu od wnuczka, który dzwoni do babci lub dziadka opowiadając o swoich problemach finansowych. Panikując, podkreśla, że bardzo potrzebuje pieniędzy i niezwykle zależy mu na czasie. Mówi, że sam nie jest w stanie lecz za chwilę przyśle do dziadków kolegę, który odbierze i dostarczy mu pieniądze.

 

Metoda „na policjanta”

Udając funkcjonariusza policji oszuści często bazują na naszym strachu i naiwności. Pojawiając się w przebraniu na naszym progu żądają mniejszych bądź większych kwot za kaucję za członka rodzinny zamkniętego w areszcie. Potrafią nawet przygotować dokumenty, które pozornie potwierdzają ich słowa. Warto wiedzieć, że policja nie ma absolutnie żadnego prawa żądać od kogokolwiek pieniędzy, więc taka próba zawsze będzie oznaczać oszustwo.

 

Metoda „na chwilówkę”

Zwykle udzielane przez małe firmy, które żerują na potrzebie natychmiastowej gotówki. Koszty takiej pożyczki są niezwykle wysokie – od prowizji za jej udzielenie, przez kary finansowe za pisemne wezwanie do zapłaty aż po sam procent naliczany od pożyczonej kwoty. Warto też zwrócić uwagę, co właściwie podpisujemy. Łatwo stracić dach nad głową jeśli z rozpędu podpiszemy oprócz umowy o pożyczkę także umowę sprzedaży nieruchomości...

 

Metoda „na dostawcę usług”

Oszuści mogą podawać się za dostawcę prądu, kablówki lub nawet administrację budynku. Podsuwają do podpisania nową umowę, twierdząc, że stara wymaga aktualizacji. Może się zdarzyć, że udający dostawcę nawet wcześniej zadzwoni i umówi się na wizytę w mieszkaniu. Zanim do tego dojdzie warto zadzwonić pod sprawdzony numer naszego dostawcy usług i dowiedzieć się czy faktycznie jego przedstawiciel się do nas wybiera.

 

Metoda „na banknot”

Oszuści wykorzystują ją przeciwko kierowcom. Polega na umieszczeniu banknotu za wycieraczką samochodu w taki sposób, by został zauważony dopiero, kiedy usiądziemy za kierownicą. Wtedy kierowca wychodzi, aby go wyjąć, zostawiając otwarte drzwi, a w środku w zasięgu ręki zostaje torebka, telefon czy plecak. Sytuacja może być jeszcze groźniejsza jeśli silnik został już odpalony a kluczyk został w stacyjce. Wtedy nic nie powstrzyma złodzieja przed odjechaniem naszym samochodem, nawet jeśli stoimy na jego drodze…

 

 

Oszuści mają swoje metody i ciągle wymyślają nowe, więc warto wiedzieć jak działają. Przede wszystkim należy zachować zdrowy rozsądek. Czasami trudno rozpoznać oszusta, bo wywiera na nas nacisk i bazuje na naszej naiwności. Mimo wszystko w sytuacji, w której istnieje choćby prawdopodobieństwo, że ktoś chce nas okraść, należy zachować ostrożność.